sobota, 22 października 2016

Kosmetyki, które mnie nie zachwyciły.



Hej,

każda z nas miała styczność się z kosmetykiem po którym oczekiwała wiele a okazało się, że tak naprawdę to nic innego jak bubel. Mimo poszukiwań kosmetyków idealnych, dogłębnych analiz, przeczytania tysiąca recenzji i kombinowania wielu próbek, zawsze znajdzie się coś co tak naprawdę nie sprawdziło się u nas mimo, że inni okrzyknęli to mianem kosmetyku wszech czasów, ulubieńcem. Głównym powodem jest to, że każda z Nas ma inną cerę i organizm może (ale nie musi) zareagować w zupełnie inny sposób niż u tysiąca dziewczyn. 

Kiedy spotykam się z bublami, zawsze jestem trochę rozczarowana. Zaraz myślę, po co to kupowałam. Mogłam wziąć coś innego. Ale z drugiej strony fajnie, że mogę podzielić się z Wami moimi odczuciami. 

2 niewypały będą z pielęgnacji i 3 z kolorówki.

Zacznę może od kremu Avon matująco-nawilżający krem-żel Nutra Effect, który wg producenta ma pomagać regulować produkcję sebum. 
Powinien: 
  • redukować błyszczenie cer
  • pozostawić skórę matową
  • utrzymać równowagę skóry
  • koić i odświeżać
  • nie zatykać porów
  • hipoalergiczny
  • odpowiedni dla skóry wrażliwej
Cena regularna 26,00 zł, w promocji można go kupić za jakieś 15,00 zł.

Opakowanie wygląda bardzo stylowo, w szklanym słoiczku który ładnie prezentuje się na toaletce. Chociaż sam kształt słoiczka powoduje trudności z wydobyciem produktu ponieważ ten "otwór" z którego wydobywa się krem jest strasznie malutki :)
Jeżeli chodzi o działanie to starałam się stosować go regularnie, rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy. Ale już po tygodniu stosowania zauważyłam, że oprócz cudownego zapachu i efektu odświeżenia krem nie robi nic dobrego. I pomimo zapewnień producenta, krem strasznie pozatykał mi pory. Po miesiącu stosowania nie zauważyłam aby działał matująco czy redukował błyszczenie. Dlatego zrezygnowałam z używania tego kremu, bo nie robił nic dobrego. Wyląduje w koszu.





Kolejnym pielęgnacyjnym niewypałem jest szampon marki Nivea Advanced Oxygen Moisture. Mam włosy cienkie, bez objętości szybko się przetłuszczają. Dlatego od kosmetyków do pielęgnacji włosów oczekuję przede wszystkim aby dodawał objętości. Ale nie lubię gdy moje włosy są tak lekkie, że opadają płasko na moją twarz i wyglądam jakbym nie miała prawie włosów. Lubię gdy są gładkie, delikatne i błyszczące.
Ten szampon robił z moich włosów siano. Po użyciu stawały się bardzo sztywne i łamliwe, nie można było ich rozczesać. Po zastosowaniu odżywki było trochę lepiej, ale włosom nadal brakowało objętości i blasku. Mimo, że moje włosy po jakimś czasie się przyzwyczaiły i odzyskały trochę blasku to ciągle były słabe, bez objętości i końcówki wyglądały na postrzępione. Ale zapach bardzo mi się podobał.


Jeżeli chodzi o produkty do makijażu to pierwszym kosmetykiem, który mnie rozczarował jest podkład mojej ukochanej marki Clinique. Moisture Surge Tinted Moisturizer SPF 15 czyli lekki podkład nawilżający. Nie wiem, czy jest jeszcze w sprzedaży ale na stronie Clinique go nie znalazłam. Kupiłam go ponad rok temu i cały czas go męczę.  Kiepsko się rozciera, zostawia plamy, najjaśniejszy kolor jest dla mnie zdecydowanie za ciemny a do tego po roku zrobił się o ton ciemniejszy. Ma dziwny odcień, bardziej różowy który zupełnie mi nie pasuje. Krycie słabe chociaż produkt nie należy do lekkich (czuć go na twarzy)po nałożeniu 2 warstwy wyglądam jakbym nadużywała tłustego kremu, bardzo krótko utrzymuje się na buzi. 
Liczyłam na to, że będzie to lekki podkład wyrównujący koloryt z możliwością budowania krycia. Dodatkowo działający nawilżająco (zimą moja cera staje się mieszana w stronę suchej).
A dostałam ciężki krem z niewielką ilością pigmentu, zatykający i zostawiający okropne plamy.






Pewnie się zdziwicie kolejnym produktem. Sama byłam zaskoczona i rozczarowana, że się u mnie nie sprawdził. Skończyłam właśnie swoje 1 opakowanie korektora z Catrice High Coverage Concealer. I uwierzcie mi, że zużywałam je chyba z rok. Wszyscy się zachwycali, że tak doskonale kryje cienie pod oczami. Nie mam aż takich tragicznych cieni ale po nałożeniu korektora wygląda to tak jakby cienie wybijały się i robiły się jeszcze ciemniejsze a wszystko inne było rozświetlone. Do tego strasznie się zbierał pod oczami i przesuszał tą okolice. Do zakrywania niedoskonałości był ok, tutaj krycie było zadowalające ale to co działo się pod moimi oczami to SZOK. Dlatego więcej go nie kupię. W tym przedziale cenowym o wiele bardziej sprawdza się u mnie korektor rozświetlający z Eveline. 




I ostatnim produktem jest puder z Ecocera Puder Bambusowy Absorbent Sebum. Zamówiłam tylko małą próbkę 2,5 g. Jest to puder przeznaczony do cery mieszanej i tłustej ze względu na jego silne właściwości absorbujące i matujące. Wg. producenta jest to puder transparentny.
Puder jest biały jak ściana, zmienia kolor podkładu, twarz wydaje się być bielsza, do tego ma bardzo intensywny zapach, który niesamowicie mnie drażnił. Faktycznie puder jest mocno matujący, utrzymuje ten stan dość długo ale nie jest dość drobno zmielony i pozostawia efekt pudrowej cery. Ale za tą cenę to na cuda nie ma co liczyć.



A Wy miałyście któryś z tych produktów?
Jak się u Was sprawdziły?
Jesteście zadowolone?

14 komentarzy:

  1. Miałam szampon Nivea, u mnie on się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tą chwilę znalazłam tylko jeden szampon który mi odpowiada i mam nadzieję, że nigdy go nie wycofają bo będę miała poważny problem :)

      Usuń
  2. Zastanawiałam się nad korektorem z Catrice, ale postawiłam na Loreal True Match. Podkład się u mnie nie sprawdził, ale korektor już tak ;)
    Ja nigdy nie miałam tego sypkiego pudru z Ecocery, większość ludzi się nim strasznie zachwyca, ale chyba rzeczywiście muszę go wypróbować, aby ocenić. ;) Nie przeszkadzają mi zapachy i jestem strasznie blada, więc może mi podpasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym pudrze chyba najbardziej przeszkadzał mi zapach. :) ale u Ciebie może się sprawdzić :)

      Usuń
  3. a ja lubię kamuflaż w płynie catirce:)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też ten szampon wylądował w bublach. Kamuflaż dopiero testuję, jak na razie jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię bubli, dlatego jak już jakiś kosmetyk mi odpowiada, to nie eksperymentuję z kolejnymi. Za to z pielęgnacyjnych ja zawiodłam się na szamponie z fioletem Joanny. U mnie nie było widać efektu, za to przesuszał mi niesamowicie włosy, jedyny plus za piękny zapach.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami faktycznie nie ma sensu szukać skoro ma się pod nosem kosmetyk, który się sprawdza :)

      Usuń
  6. Na prawdę ten korektor się nie sprawdził ;/? Jestem w szoku


    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama byłam w szoku :) nawet mój facet zwrócił mi uwagę, że coś mam nie tak pod oczami :)

      Usuń
  7. Znam tylko korektor Catrice, który bardzo polubiłam :) Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych korektorów dostępnych w drogeriach!

    OdpowiedzUsuń
  8. na szczescie nigdy nie mialam doczynienia z tymi produktami i jak widac to dobrze ;)

    http://www.justemsi.blogspot.com/ odwdzięczam się za obs ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie ten szampon dobrze się sprawdzał, tak samo lubię korektor z catrice :)

    Zapraszam!
    >> VANILLIA96.BLOGSPOT.COM <<

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze kilka miesięcy temu miałam podobny problem, lecz udało mi się go rozwiązać. Moja rada jest prosta - sporo pracy i wiary w siebie, a na pewno się uda.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze :*
Zapraszam do obserwowania :)